Kurs a poszukiwanie pracy [in progress]

Cześć!

Z zawodu jestem fotografem, pracuję w handlu, mieszkam we Wrocławiu. Nie chcę wykonywać fotografii ślubnej, a z inną zawodowo mi nie wyszło/nie wychodzi. W handlu zarabiam tyle, żeby przeżyć do pierwszego.

Jako że Wrocław to miasto menedżerów i korporacji IT to chcę się przekwalifikować.
Zatem właściwe pytanie: czy po solidnym przerobieniu kursu z tej strony mogę zacząć rozglądać się za pracą? Na razie próbuję dostać się do Nokia Academy (jestem w trakcie), ale jutro spodziewam się osobistej klęski (jestem na poziomie 3.) i zastanawiam się, czy po przerobieniu kursu będę mógł już rozglądać się za jakąś pracą w jakiejkolwiek firmie zajmującą się IT?

Żeby nie było - programowanie mi się podoba i nie muszę zmuszać się do nauki, więc nic na siłę. Zastanawiam się tylko do kiedy robić to dla siebie.

Kurs z tej strony nie jest ukończony a i tego byłoby trochę mało. Bez wykształcenia wyższego IT może być ciężko, jeśli nie masz jakiegoś doświadczenia. Znajomość języka to jak posiadanie skrzynki narzędziowej - niekoniecznie musisz wiedzieć kiedy i czego użyć. Napisz coś, co warto by było pokazać, to będziesz wiedział czy wystarczająco potrafisz programować.

Dzięki za odpowiedź :) Bardzo obrazowa => przemawia do mnie ;D.
Na razie nie mamco pokazać, bo jestem w trakcie nauki podstaw, ale rozumiem.

Zastanawia mnie jeszcze jedno. Czy w pracy (wiadomo praca pracy nie równa, ale pytam tak z grubsza z poziomu osoby startującej od zera) wymagana jest znajomość matematyki na jakimś ~konkretnym poziomie? Tzn. np. całkowanie, czy wystarczy poziom liceum?

Ja pracuję w gamedevie, więc jak możesz sobie wyobrazić matematyka jest dość istotna w mojej pracy, i nigdy jeszcze nie użyłem całkowania, już prędzej operacje na wektorach, macierzach, kwaterniony, algebra i logika matematyczna.

Dzięki za odpowiedź! Brzmi dobrze :)