Witam!
/*
* Jeżeli nie masz czasu to omiń komentarz,
* nie wnosi nic merytorycznego do pytań,
* a jest jedynie swego rodzaju gorzkim żalem
* i inwokacją w jednym.
Temat nie tyle techniczny co wręcz egzystencjalny. Zaczęły mi się właśnie wakacje (no... właściwie to zaczną za jakieś 8 godzin) i chce je przeznaczyć na przelanie wizji w kod i naukę programowania. To są dwa miesiące, warto je zainwestować w swoją przyszłość, a nie w save 100% z GTAIV. Ostatnio ciągle szukam swojego miejsca i swojej biblioteki - trwoniąc czas. Miotam się miedzy środowiskami i bibliotekami marnując cenny czas ale szukając zrozumienia
tao programowania. Oczywiście mógłbym zapytać czego się uczyć - ale ten temat był trwoniony setki razy - zapytam co jest używane w świecie.
Zapewne wielu z was miało kontakt lub wie jak wygląda pisanie aplikacji, które mają wyjść poza localhost. Wiem że nie wybierzecie za mnie biblioteki, nie zdecydujecie jakie środowisko będzie mi pasować, ale wiem że macie odpowiedzi, których szukam, jesteście białym królikiem, który zaprowadzi mnie Alicję - do króliczej nory. Wpadnę w nią, w wir programowania i pochłonie mnie jak kubeł pełen krwi. Liczę że z waszą pomocą zetnę chwast
lenistwa, przestanę porzucać projekty w połowie zastanawiająć się czy to dobra droga. Zacznę
śnić jak ci już śniący.
Targa mną wiele niepewności - po części może z winy szkoły i ludzi, którzy w niej uczą. Cieżko czerpać wiedzę o projektach od matematyków po kursach, czy ludzi, którzy do uczenia programowania muszą mieć podręcznik pod ręką. Ich brak pasji zabija jak zimny i nie czuły małżonek zabija związek - związek człowieka z programowaniem, z maszyną, z kodem maszynowym.
Przygoda z programowaniem w moim przypadku to sinusoida, może źle do tego podchodzę, może uderzam w złe struny dlatego brzmią fałszywe dźwięki? To początek kształtuje nawyki - a nawyki muszą być dobre jeśli mają czemuś służyć, jeśli mają pomagać a nie utrudniać.
Wiem jedno, programowanie jest ciekawe, pasjonujące i sprawia przyjemność. Daje szanse stać się Bogiem, poczuć moc tworzenia z niczego i kreowania niesamowitych rzeczy wyrażonych w jakże prosty sposób - zero lub jeden. To jest droga, którą dalej chce iść, mimo że jeszcze jej dokładnie nie widzę.
Patrząc po tym co się dzieje w technikach/liceach na lekcjach programowania i stosunków przyszłych guru informatyki do programowania - konkurencji nie będzie. Więc można robić coś co się lubi i ktoś jeszcze będzie za to płacił.
Zapewniam że jestem trzeźwy. Jeszcze.
*/
1. Tworzenie aplikacji.
W szkole poznałem jeden schemat tworzenia aplikacji graficznych. BCB/VS, przeciąnij komponent, ustaw, okoduj, zapętl. Oczywiście zdaje sobie sprawę z istnienia takich bibliotek jak WinApi/Qt/WxWidgets, jednak wątpię aby rozłożenie metod w praktyce było po 50%. Czego się częściej używa do stworzenia aplikacji? Metody z gotowymi komponentami czy samemu się piszę kod w oparciu o biblioteki? Którą metodą jest tworzone więcej aplikacji, które goszczą na naszych pulpitach? Jeżeli kiedyś trafię do firmy to która metoda najprawdopodobniej będzie używana? Czy warto się użerać z RAD czy lepiej tworzyć samemu?
2. Jak się formował wasz wybór biblioteki?
Od czego zaczynaliście, przez co przeszliście i w czym teraz siedzicie? Jak wygląda wasza przygoda z programowaniem?
3. Własne biblioteki.
Przez długi czas myślałem czy nie zrobić sobie biblioteki z własnymi funkcjami i własnymi nawykami. Jeżeli ktoś z was programuje z użyciem WinApi czy innej podobnej biblioteki to czy ma własną bibliotekę w której trzyma najczęściej używane gotowe rozwiązania?
4. Jak wygląda praca nad projektem w firmie? Na jakich zasadach ten kod powstaje? Jak to wygląda?